Międzynarodowy Rajd Katyński
Idea Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego powstała w roku 2000 w głowie nieżyjącego już Wiktora Węgrzyna.
To właśnie wtedy założyciel, pierwszy Komandor Rajdów, a dziś już prawdziwa legenda patriotycznego ruchu motocyklowego w Polsce, zdruzgotany wynikiem przeprowadzonego wówczas badania poziomu wiedzy polskich licealistów o Katyniu, postanowił poprowadzić Rajd na uznawane wówczas za niebezpieczne tereny Rosji, a potem Białorusi, Ukrainy i Litwy. Jak słusznie przypuszczał, kolumna kilkudziesięciu motocykli przemierzających drogi Kresów Rzeczypospolitej musi wzbudzić zainteresowanie, które przyczyni się do zwiększenia wiedzy
o Golgocie Wschodu i ofiarach zbrodni totalitaryzmu.
Rajd dla odważnych
Od roku 2001 aż do dziś, Rajd Katyński rok w rok przemierza szlaki związane z historią Polski – odwiedza miejsca kaźni polskich ofiar ludobójstwa popełnionego przez Niemców, Rosjan, Ukraińców i Litwinów, składa hołd bohaterskim polskim żołnierzom w miejscach chwały polskiego oręża w Europie i Azji, a także jest obecny w najważniejszych i najświętszych miejscach wiary katolickiej. Przez te 24 już lata w Rajdach Katyńskich wzięło udział ponad tysiąc motocyklistów, których łatwo można rozpoznać po charakterystycznych kamizelkach z wyszytym na plecach białym orłem w koronie dosiadającym motocykla oraz dewizą „Katyniaków” :
„KOCHAM POLSKĘ,
I TY JĄ KOCHAJ”
Rajd Katyński przez lata swojego pielgrzymowania ewoluował. Wśród Rajdowców wywodzących się z wielkiej rajdowej rodziny motocyklistów – patriotów pojawiały się idee utworzenia kolejnych stowarzyszeń i organizacji, które funkcjonują do dziś i kultywują pamięć o polskich bohaterach – żołnierzach generałów Andersa, Maczka, Sosabowskiego…
Od samego początku Rajd Katyński miał być rajdem trudnym, na poły żołnierskim, pozbawionym wygód pięciogwiazdkowych hoteli, takim który miał przypominać o warunkach polowych, w jakich spędzali czas na służbie Ojczyźnie polscy żołnierze. Ten wyjątkowy, absolutnie unikalny charakter Rajdu przyciągał i nadal przyciąga najtwardszych motocyklistów, dla których ten właśnie surwiwalowy wymiar motocyklowego pielgrzymowania sprawia, że jazda na motocyklu nabiera prawdziwego sensu.
Spanie przez dwa lub trzy tygodnie pod namiotem – codziennie w innym miejscu, jedzenie przygotowywane w polowych warunkach, większe lub mniejsze problemy z sanitariatami, czy konieczność przejeżdżania odcinków przekraczających nierzadko 700 km dziennie bez względu na to czy leje deszcz czy dokucza tropikalny upał powodują, że na udział w Rajdzie Katyńskim decydują się i przejeżdżają go tylko ci najwytrwalsi i najtwardsi.
To właśnie suma niewygód – zmęczenia, niewyspania i niebezpieczeństw wynikających z samego faktu podróżowania motocyklem sprawia, że ci którzy noszą kamizelki rajdowe – zewnętrzny znak przynależności do grupy motocyklistów którzy ukończyli Rajd Katyński – tworzą wyjątkowy zespół ludzi, którzy zawsze mogą na siebie liczyć.
Jak sami mówią:
tworzą wielką rajdową rodzinę, w której z otwartymi ramionami wita się nowych członków.
Od roku 2020 z powodu pandemii, a potem wojny na Ukrainie, Rajd Katyński nie ma możliwości wyjazdu na cmentarze katyńskie położone w Katyniu pod Smoleńskiem, Bykowni pod Kijowem, Piatichatkach pod Charkowem oraz Miednoje niedaleko Tweru. Ale polscy motocykliści pamiętają także o innych miejscach w Europie związanych z historią Rzeczypospolitej, pielgrzymując i odwiedzając ważne dla naszej historii miejsca w Rumunii, Mołdawii, Bułgarii, na Węgrzech, w Austrii, w dawnych Inflantach – Litwie, Łotwie i Estonii… W bieżącym roku, w związku z osiemdziesiątą rocznicą lądowania aliantów w Normandii, Rajd Katyński po raz pierwszy w swojej bogatej historii udał się na Zachód po to, aby odwiedzić cmentarze na których spoczywają polscy żołnierze wyzwalający Europę spod niemieckiej okupacji oraz pola walk, na których okryli się oni nieśmiertelną sławą.
Autor tekstu: Grzegorz Gajewski