Zdobienie choinki

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie.

Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. (Łk 2, 1-7).

W dzień Wigilii Bożego Narodzenia, pewien motocyklista przygotowywał się do corocznego świętowana. Czekał długo na ten dzień i wreszcie chciał go przeżyć w atmosferze spokoju wraz z rodziną. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy…

Najpierw jego żona oznajmiła, że bardzo źle się czuje i nie jest w stanie czegokolwiek przygotować na wigilijny stół i że on będzie musiał zrobić wszystko sam. Zaraz po jej słowach zadzwonił syn prosząc go, żeby wziął lawetę i przyjechał kilkanaście kilometrów za miasto, bo stary duży fiat odmówił posłuszeństwa. A syn bardzo chciał zdążyć na wspólną wieczerzę Wigilijną. Motocyklista zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć z przygotowaniami…

Szybko się zebrał, a gdy wybiegał z domu żona oświadczyła mu, że teściowa, ciocia Ula, wujek Tadek i kuzyn Mirek mają zamiar przyłączyć się do wspólnego świętowania. Ta wiadomość bardzo zdenerwowała motocyklistę, bo w domu nie było jedzenia na tyle osób. Na domiar złego, kiedy doszedł do garażu, by pojechać za miasto po syna okazało się, że jeden z samochodów ma przebite koło, a w drugim nie ma benzyny. Motocyklista zdenerwował się jeszcze bardziej. Zadzwonił do syna mówiąc mu, że chwile potrwa zanim go zholuje.

Ponieważ zima była łagodna – bez śniegu i nie mroźna – motocyklista postanowił wybrać się swoim motocyklem do pobliskiej stacji benzynowej. Ale szczęście w dalszym ciągu mu nie sprzyjało. Motocykl nie chciał odpalić. Okazało się, że akumulator jest rozładowany. (…)

Załamany postanowił wrócić do domu na kawę. Jednak ją robiąc, upuścił dzbanek, który roztrzaskał się na kawałeczki. Poszedł więc po miotłę, aby pozamiatać kawałki szkła, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona.

I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi… Motocyklista poszedł, aby je otworzyć. Za nimi stał mały aniołek z piękną, wielką choinką i z radością zawołał:

Aniołek z radością zwołał:

– Wesołych Świąt, drogi motocyklisto!  Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniałą? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?

Wkurzony motocyklista odpowiedział aniołkowi krótko:
– A wsadź sobie ją w tyłek!

I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki…

***

Historyjka choć zmyślona, a zarazem jak prawdziwa. Może odzwierciedla różne sytuacje, jakie zdarzyły się wam w ciągu całego poprzedniego roku. Pewnie niejednemu z was przytrafiła się choroba, operacja, wypadek, zmarłą bliska osoba, w domu zaczęło się psuć, czy nie starczyło pieniędzy na życie, a w skarbonce zaczęła „świecić się rezerwa”.

Może w tych trudnych sytuacjach zostaliście sami, a najbliżsi odwrócili się od was? A może ktoś was zdradził, oszukał, obraził, swoim językiem wyrządził wiele zła i bólu w sercu? Każdy z was na pewno takie trudności przechodził.

Ale myślę, że w poprzednim roku doświadczyliście też wiele dobra. I były wspaniałe i niezapomniane chwile i podróże. A może nawet aniołek zadzwonił do waszych drzwi i przyniósł wam wielką choinkę?

Brogi bracie i siostro!

Na początek tego roku pod twoją choinkę, Pan Bóg kolejny raz daje ci wyjątkowy prezent – Swojego Syna, Jezusa Chrystusa – narodzonego z Maryi Panny w stajni betlejemskiej. Tylko On może dać ci nowe życie pełne sensu. Tylko On może przynieść ci uzdrowienie. Tylko On może dać ci przebaczenie, byś mógł przebaczać innym. I dlatego jest szansa, by Nowy Rok był inny. Jest szansa dla każdego grzesznika. Dla mnie i dla ciebie.

Bo Bóg jest Miłością. I z tej Miłości do nas narodził się w ubogiej stajni, by doświadczyć tego wszystkiego czego doświadcza człowiek.

Bóg chce dać ci zbawienie.
Ale tylko od ciebie zależy, czy przyjmiesz taki prezent.

Franciszkanin na motocyklu

MOTO FRATE JAŚKO

Zobacz na facebook’u, co u niego słychać.

 

br Jaśko okrag

br. Janusz "JAŚKO" Mędygrał

Zdjęcia ze strony: www.freepik.com

Bądź na  bieżąco!

Zapisz się NA newsletter.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *